Patrik Rybnický zwrócił się do nas w czasie, gdy mieliśmy jeszcze jedno miejsce wolne. Stwierdził, że nie mieliśmy jeszcze żadnego Słowaka i bardzo chciałby reprezentować Słowację, ale jest chyba za młody. Odpowiedzieliśmy mu, że wiek nie jest dla nas istotny, niech wyśle nam projekt. Wysłał kilka zdjęć dokumentujących jego twórczość. Poprosiliśmy go o jego projekt, zaznaczając że ma wolną rękę. W efekcie nadesłał projekt pięknej róży z zapytaniem, czy to wystarczy, aby otrzymać zaproszenie. My byliśmy zadowoleni.
Wysłał nam standardowe zapotrzebowania w zakresie materiałów i narzędzi. W chwili, gdy czeski artysta zrezygnował, a my zamieściliśmy apel na facebooku, Patrik obawiał się, czy aby jego zaproszenie było ważne. Otrzymał od nas zapewnienie, że wszystko się zgadza, tak jak się umówiliśmy. Jedynym problemem był bilet lotniczy. Loty były o wczesnej porze i nawet nie warto było iść spać. Patrik Rybnický jest młodym mężczyzną i nie stanowiło to dla niego problemu.
Przez cały tydzień harował jak wół, ale pracował nie tylko dla siebie, był graczem zespołowym. Gdy pomoc była potrzebna Latifie Sayadi, pomógł jej. Gdy austriacka artystka Katarina Mörth potrzebowała pomocy w realizacji konstrukcji pod jej drewnianą ławkę, to i jej pomógł. Tam, gdzie była potrzebna pomocna dłoń, Patrik Rybnický wyciągnął ją. Młot, z którego korzystał, miał pas, który odmówił posłuszeństwa w środku tygodnia. Średnia Szkoła Przemysłowa nie korzysta z tego narzędzia do nauczania i nie posiadała zapasowego pasa. Jednak szczęście nie opuszczało nas, gdyż Václav Holer, artysta biorący udział w 2015 roku, a obecnie pomagający Jimowi Lapaso, potrafił naprawić pas. I w ten sposób Patrik Rybnický miał możliwość sfinalizowania dzieła pt. Róża. W piątek wieczorem musiał wcześniej od innych wyjść z uroczystego zakończenia, aby zdążyć lot z powrotem na Słowację.